Zawsze, gdy sięgam po kolejne dzieło mistrza reportażu,
zastanawiam się, czemu nie czytam tylko i wyłącznie jego twórczości. Tak było i
tym razem, gdy zagłębiałam się w wykładach Kapuścińskiego, wygłoszonych w
Wiedniu, Grazu i Krakowie w roku 1990, 2003 i 2004. Znalazłam w nich nie tylko
wszystko, czego szukam jako czytelnik, ale również to, czego powinien pragnąć
każdy człowiek.
Kapuściński
porusza w nich bliską mu tematykę – spotkania z drugim człowiekiem. Z
człowiekiem innej narodowości, o innym kolorze skóry, tradycjach, wyznaniu,
obyczajach. O strachu, jakiego trzeba się wyzbyć przed spotkaniem Innego. Mówi
o spotkaniach ludzi w różnych epokach i na różnych kontynentach. O kolonizacji,
podbojach i o odgradzaniu się od świata murem. Opowiada o podróżnikach
podejmujących się misji poznania Innych – misji pokojowych, podjętych w ufności
do drugiego człowieka. O filozofach, przełamujących stereotypowe postrzeganie
Innego – traktowanie go z szacunkiem, życzliwym zainteresowaniem i odpowiedzialnością,
zamiast jak na łatwy zarobek, zbędną rzecz (w skrajnych przypadkach) czy po
prostu z niechęcią. Kapuściński zwraca uwagę, że przy spotkaniu z Innym potrzebne
są duże pokłady dobrej woli i otwartości, i przekonuje, że warto podjąć ten
wysiłek. Przypomina najstraszniejsze momenty w historii ludzkości, kiedy całe
zło i cierpienie było spowodowane ksenofobią, rasizmem, egoizmem i
niedostrzeganiem w Innym istoty ludzkiej.
Kapuściński przytacza również filozofię dialogu księdza
Józefa Tischnera, przeciwstawiającą się postawie „zamykania się w swoim
prywatnym, egoistycznym ja, w szczelnie izolowanym kręgu, w którym można by
zaspokajać swoje popędy i zachcianki konsumenta.” (Wydawnictwo Znak, Kraków
2006, str. 58) Warto w mijanym na ulicy tłumie, szarej bezkształtnej masie,
dostrzec jednostki, których spotkanie powinno być dla nas ważnym wydarzeniem. Wyzbyć się arogancji, zbliżyć, nawiązać
relacje. Bo tego nic nie jest w stanie zastąpić.
Wykłady opowiedziane są w przystępny sposób, tekst jest
harmonijny, można wyczuć w nim spokój i ład. Kapuściński dzieli się w nich ze
słuchaczami (a później czytelnikami) spostrzeżeniami z całego swoje
życia. Robi to bez zarozumiałości, z uwagą i ogromną mądrością. Każdemu polecam
przeczytanie chociaż jednego wykładu. „Doczłowieczenie” się, odkurzenie swojej
wrażliwości. Rozpaczliwe jest to, że wciąż można powtórzyć za Czesławem
Niemenem:
”Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.”
Mam jednak nadzieję, że dzięki takim tekstom jak „Ten
Inny” Ryszarda Kapuścińskiego, z mocą będzie można dośpiewać też:
„Lecz
ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim."
Tak dawno już nie czytałam żadnego z dzieł mistrza, że koniecznie muszę to nadrobić, tak silne bowiem obudziłaś we mnie pragnienie...a wręcz potrzebę!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że osiągnęłam zamierzony efekt :D
Usuń