O mnie

Książek nie czyta. Połyka je w całości. Tak jak i kolejne tabliczki czekolady. Najbardziej lubi reportaże z wysoką zawartością kakao, powieści obyczajowe z bakaliami i mleczną twórczość Małgorzaty Musierowicz. Ceni dobry styl i ukryty żart. Życie ma pokręcone jak włosy, a na domiar złego jest blondynką. Gra na skrzypcach, wybiera się na Akademię Muzyczną. Nie jest tylko pewna, czy Akademia wybierze ją... Nie lubi gotować, chyba, że wodę na herbatę. Wegetarianką jest dla zdrowia, nie ideologii. Pisanie daje jej wiele radości, ale nigdy nie marzyła nawet o napisaniu książki - wielkich twórców woli podziwiać, niż (nieudolnie) kopiować. Lubi podróże, jazdę pociągiem, koncerty muzyki klasycznej i jabłka. Chciałaby nauczyć się francuskiego, ale na "je ne parle pas francais" zwykle kończy się jej zapał.

A vista, prima vista lub a prima vista (z włoskiego - na pierwszy rzut oka) to określenie, jak informuje Jerzy Habela w Słowniczku muzycznym, na wykonanie utworu z nut, bez uprzedniego przygotowania. Czyli krótko mówiąc- zmora większości muzyków. Ale dla niej nie jest to zbyt duża trudność. Uwielbia przeglądać nuty i przegrywać mniej lub bardziej znane melodie. Świadomość, że nie będzie musiała spędzić kolejnych miesięcy, dzień w dzień ćwicząc po kilka godzin dany utwór, dodaje mu tylko uroku i sprawia, że takie brzdąkanie to czysta przyjemność.

I stąd właśnie wzięła się nazwa bloga. Nie jest znawcą literatury, ekspertem w sprawie stylu i języka ani filologiem. Jest po prostu miłośniczką czytania i molem książkowym, i chce podzielić się z Państwem wrażeniami z lektury.

Oto i cała Efowa Panienka, autorka bloga. Ach, i gwoli ścisłości - "efowa"pochodzi od kształtu misternych rzeźbień w górnej płycie skrzypiec, mających kształt litery "f".

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Czytane a vista © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka